Steven Spielberg

Steven Allan Spielberg

8,1
25 786 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby Steven Spielberg

Denerwują mnie trochę ludzie, którzy hejtują Spielberga, w sumie nie wiem za co, za jego filmy? No
chyba nie, albo po prostu się nie znają, albo nie mają szacunku do takich wielkich ludzi jakim jest
właśnie on. Bez jego filmów, które stworzył, bo każde prawie stało się hitem, świat filmów był by
szary, oczywiście nie mówię, że tylko on jest świetnym reżyserem, bo jest masa innych super
reżyserów. W ogóle można też spojrzeć na to tak: Weźmy na przykład " Szczęki"- 1975 albo "Bliskie
spotkanie trzeciego stopnia"- 1977- (efekty specjalne wow) albo całą serie "Indiana Jones" Oraz
takie filmy jak " Czas wojny"- 2011 i " Lincoln"-2012. Zobaczcie jaka różnica jeżeli chodzi o lata aż 37
lat!!! I te filmy były hitami jak i tamte. Po prostu takich ludzi to tylko podziwiać.

MaRcEliAa

Co Ty rozumiesz przez pojęcie "hejtować"?
Czy krytykowanie powszechnie uznanego autorytetu to już jest "hejting"?
Dla mnie Spilberg jest średnim reżyserem z nieograniczonymi środkami finansowymi. Jego filmy są prymitywne, mdłe i nijakie, ale dobrze wypromowane i z fajnymi efektami specjalnymi. Jednym słowem typowa papka dla mas, a że większość społeczeństwa stanowią w każdym kraju debile, to debilne ale efektowne filmy sprzedają się zawsze najlepiej.

verjad

No i zgadzam się z tym, jak tak sądzisz... to co będę się sprzeciwiać :P

verjad

Wiesz najwyżej oceniane filmy przez Ciebie czyli Forrest Gump i Avatar to też filmy dla mas. Coś w stylu Spielberga, więc nie rozumiem krytyki:)

verjad

No Avatar, który wysoko oceniłeś też do papki dla mas należy, z tym, że jest na prawdę fajny, jak i częśc filmów Spielberga,

MaRcEliAa

To na pewno ten słynny polski antysemityzm.

MaRcEliAa

Spielberg jest hejtowany ponieważ to pazerny na kasę żyd, co jednak nie przesłania faktu iż kreci filmy znakomite i próżno szukać drugiego takiego reżysera, który miałby w swojej filmografii tyle kultowców w tylu gatunkach

MaRcEliAa

Ja to widzę tak. Na Filmwebie mamy do czynienia z dwoma kategoriami trolli. Pierwsza, powszechniejsza grupa to ci którym wydaje się, że stają się zabawni dając niskie oceny uznanym filmom oraz autorytetom kina. Druga grupa to tak zwani znawcy. To zamknięta grupa trolli, popularnie zwanych również snobami. Tworzą oni enklawę, której członkowie przypisują sobie monopol na wszelaką wiedzę z zakresu dziesiątej muzy. Liczą się ze zdaniem jedynie innych równych sobie trolli. Tę kategorię trolla precyzuje również unikalny system oceniania, który zakłada na przykład: obniżanie ocen filmom amerykańskim, zawyżanie notek dla twórczości rodem z Europy oraz Azji. Największą organizacją skupiającą Filmwebowych trolli tej kategorii jest Alternatywny_Top_100. Dla poprawienia humoru polecam poczytać ich czat. Możemy zaobserwować tam w jaki sposób tworzy się ich zbiorowa świadomość. Polega to mniej więcej nad tym, iż jeden z użytkowników uznawanych za resztę społeczności za nadtrolla wskazuje które z filmowych arcydzieł niesłusznie nosi taki tytuł. Trolle te zlewają się w jedną masę, ich jaźń tworzy niemal odrębny wspólny dla nich wszystkich byt. Mają swoich bożków np. Stalker. Wszystko co nie wpisuje się w ich nurt myślenia uznają za szkodliwe. I teraz przechodzę do sedna........ trolle-znawcy (przynajmniej w decydującej większości) są miłośnikami starej szkoły filmowej. Spielberg - w ich mniemaniu- jest szkodnikiem, który zepsuł kino. Wyzywają go od łachmyty, jego umiejętności redukują do "rzemiosła". Spielberg jest jedną z ikon kina, jego twarzą. Szkoda, że często opluwaną. Każdy inny zdrowo myślący człowiek wie, iż Steven nie zepsuł kina a co najwyżej je zmienił.

Spielberg pada ofiarą obu powyższych kategorii trolli, z czym większość reżyserów nie ma do czynienia. Na takiego Tarkowskiego nie uderzają trolle kategorii drugiej a na Bay'a trolle kategorii pierwszej.

mpannek

Heh ale dobre z tymi trollami ;)

mpannek

100% racji

mpannek

Tkwi spora dawka prawdy w twojej wypowiedzi.
Ja pamiętam po jednej z dyskusji, gdy zarzuciłem rozmówcy niekonsekwencje (deprecjonował jeden z filmów jak mało odkrywczy, a jednocześnie sama odkrywczość nie miała żadnego znaczenia w przypadku innych tytułów - w zależności co pospawało do koncepcji) usłyszałem takowy argument - "ten film nie jest artystyczny". Pomińmy już kwestię kim on jest aby o tym decydować (i czy decydować może ktokolwiek). Zauważyłem jednak jedną prawidłowość. Nigdy argumentu o braku "artyzmu" nie usłyszysz przykładowo pod filmami Chaplina, czy D. W. Grififitha. Jednak będą flagowym argumentem przy młodszych twórcach, którzy również tworzą filmy w lżejszej stylistyce, czy z widowiskowym zacięciem. Artystyczne jest kino noir. Artystyczne nie jest współcześniejsze kino akcji. W dobrym tonie jest docenianie Caribrii, Napoleona, czy nawet Ben-Hura. Z niesmakiem przyjmowane jest docenianie Gladiatora, czy Władcy pierścieni. Można zachwycać się czystą zabawą z obrazem w wykonaniu Georgesa Meliesa. Nie powinno się doceniać tego samego u Camerona.
Takie przypadki oczywiście można by mnożyć w nieskończoność. Jak na tak naukowe podejście do tematu sztuki filmowej, zadziwiająco dużo dostrzegam tu niekonsekwencji. Nie żeby znowu mi to tak doskwierało ale dostrzegam samo zjawisko. Ja w każdym bądź razie pozostanę na swojej ścieżce. Nie mam problemu aby po obejrzeniu Tokijskiej opowieści, zasiąść do Mrocznego rycerza i z obydwu seansów czerpać przyjemność. A brak przynależności do elitarnego grona jakość przeboleje.

MishaPl

Ciekawe przemyślenia i trudno się nie zgodzic. Ja staram się oglądac mniej więcej po równi filmów "arystycznych" i tych dla rozrywki, a w wielu przypadkach różnice między nimi się zacierają.

piczympoom

Ja w ogóle nie lubię określenia kino "artystyczne". Długo musiałbym wyjaśniać dlaczego. W każdym bądź razie zgodzę się, że w wielu przypadkach różnice się zacierają. Również wiele filmów jest wrzucanych do szuflady "rozrywkowych", pomimo iż pod warstwą powierzchowną (powiedzmy rozrywkową) skrywa się artyzm czystej wody.
No i muszę przyznać, iż mam podobną selekcję do twojej. Również staram się mieszać tematykę oglądanych filmów. Muszę wręcz powiedzieć, iż nie wyobrażam sobie jednotematyczności. Oglądanie samego kina "artystycznego" by mnie nudziło. Tak samo jak oglądanie samego kina "rozrywkowego".

użytkownik usunięty
MaRcEliAa

Dla mnie wkurzajace sa takie posty, w ktorych od razu ktos kto sie z toba nie zgadzaja, sa oceniani negatywnie. Wkurzaja mnie tez ludzie, ktorzy nie potrafia zniesc krytyki dla swoich autorytetow czy upodoban.
Co do samego Spielberga to koles jest wporzo, zrobil wiele lepszych czy gorszych filmow, ale jednak mnie jego nazwisko przy filmie raczej zniecheca. Jego film sa zazwyczaj strasznie naiwne a nawet infantylne. Jakby za wszelka cene staral sie wszystkich zadowolic. Chyba najbardziej nijaki rezyser sposrod wielkich nazwisk. Starsze filmy mial lepsze, ale im dalej to staje sie bardziej producentem niz rezyserem.

"Chyba najbardziej nijaki reżyser spośród wielkich nazwisk"
Tak samo go postrzegam. "Pojedynek na szosie" jest jedynym z oglądanych przeze mnie jego 18 filmów, który naprawdę mi się spodobał.
Mam świadomość, iż tym stwierdzeniem solidnie zapracowałem na miano trolla.

MaRcEliAa

bo to poprawnie politycznie pedożyd

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones