Dlaczego nie ma go w rankingu reżyserów?! To jeden z najwybitniejszych reżyserów , a ba
pierwszym miejscu jakiś Kieślowski , z całym szacunkiem , ale nie słyszałem ani razu o
jego filmach .
Nie warto się sugerować żadnymi rankingami na tej stronie bo skończysz oglądając jakieś gnioty sprzed stu lat!!!
Lista (w szczególności ostatnie pół godziny), ale niech będzie że filmy Szpilberga to patetyczne papki
Nie wiem jak można się przykur*iać do Steve'a i nie chcę wiedzieć bo wole jego filmy od 93% pozostałych :P. Zazdroszcze układu trawiennego i pozdrawiam.
Napisałbym dlaczego, ale skoro nie chcesz wiedzieć :P
"Zazdroszcze układu trawiennego i pozdrawiam."
Dziękuję i również pozdrawiam.
Nie ma to jak na podstawie dwóch obrazów zredukować całą filmografię reżysera do określenia "ckliwy i patetyczny". "Szczęki", "Indiana Jones", "Park Jurajski" to są kultowe filmy i nie pasuje do nich żadne z podanych przez Ciebie określeń. Jedynie w "Szeregowcu Rayanie" reżyser nieco przesadził. Do wycięcia w tymże: dwie niepotrzebne sceny płaczu oraz pierwsza i ostatnia scena z amerykańską flagą w tle.
Ale ja właśnie miałem na myśli Listę i Ryana, które przodują zdecydowanie nad reszta filmów Spielberga (znakomite "szczęki"- 7,0 sic!) w rankingu FW. Robił świetne kino rozrywkowe, ale potem doczłapał się do dramatów w których ma za ciężką rękę, i przez to jest tam za dużo banału, ckliwości i patosu (którego szczerze nie cierpię).
Ponoć w "Monachium" nie bawi się w taką łopatologię, więc to ostatnia szansa jaką mu daję.
Ja tam uważam że "Lista Schindlera" to znakomity film. Temat potraktowany został przez reżysera z odpowiednią porcją wrażliwości. Jak dla mnie nie był to film ckliwy, może trochę sentymentalny. Zresztą było już tyle dyskusji na temat tego filmu, że może sobie darujmy, zwłaszcza, że koniec końców i tak każdy z nas obstawałby przy swoim. Nie wiem tylko co rozumiesz przez "ciężką rękę" Spielberga.
Z kolei, jeżeli idzie o "Szeregowca Rayana" to z częścią Twoich zarzutów muszę się zgodzić. Zgoda co do płaczliwości, niezgoda co do banału. Patos - kwestia dyskusyjna. Nie uważam patosu za coś złego pod warunkiem, że jest odpowiednio dawkowany ^^ Tutaj, specjalnie dla Ciebie lista filmów szczególnie patetycznych, których unikaj, chyba że chcesz się męczyć przed ekranem: http://www.film.org.pl/plebiscyty/patos.html
Średnia "Szczęk" na FW wydaje się być żartem. To genialny, w swoim gatunku film. Obraz który -jakkolwiek to zabrzmi- udowodnił, że z tematyki klasy B może powstać film klasy A. Jak dla mnie mógłby być w Top 100 FW zamiast "Szeregowca..." Zresztą uważam, że ogólnie tutaj na portalu, oceny starych filmów sf i przygodowych są mocno zaniżone. Na Imbd: Park Jurajski 8,0 / Poszukiwacze zaginionej arki 8,7 / Szczęki 8,2/ Na FilmWebie wszystkie te filmy, za wyjątkiem Indiego przegrywają z Transformersami. Bez komentarza. Ja bym wywalił z Top 100 np. "Pamiętnik" i wlepił tam "Poszukiwaczy...", bo ten film warto zobaczyć dla zapoznania się z ideą tzw. "kina nowej przygody". To ostatnie, jak wiadomo ma twarz Indiany.
Co do "ckliwości" jeszcze to dużo bardziej rzucała mi się ona w oczy we wspomnianej przez Ciebie "Zielonej Mili". Patrząc na to czułem się, jakby ktoś wydawał mi rozkaz: teraz masz płakać...
Aha i jeszcze "doczłapanie" się do dramatu. To jest oczywiście temat do przedyskutowania. Dlaczego Hollywoodcy rzemieślnicy jak Robert Zemeckis, Ron Howard czy James Cameron biorą się za dramaty? Odpowiedź jest prosta - dla splendoru i chwały. No bo kto nagrodzi historię rekina-ludojada? Ci reżyserzy potrzebowali chyba usankcjonowania własnych zdolności, co zapewniała im statuetka oscara. I tak, zarówno "Forrest Gump", "Titanic", jak i "piękny umysł" tego oscara dostały. pozdrowienia
Ja również, ale nie we wszystkim :) Zdjęcia Kamińskiego jedne z najlepszych jakie widziałem, kreacja Ralpha tak samo. Muzyka Williamsa też świetna, jednak mimo wszystko z "The Piano" Nymana dla mnie nie może się równać.
Jednak fabularnie już mnie nie przekonał. Co do tej "ciężkiej ręki" miałem na myśli właśnie formę w jakiej Listę pokazał. Za mało w tym subtelności, wszystko pokazane czarno na białym, podane wręcz na tacy, wiele "tanich" scen (podziękowania dla Oscara, dziewczynka z czerwoną
pelerynką, nieudana egzekucja), spłycenie roli więźniów (a w szczególności ich wzajemnych relacji), za mało wstrząsających elementów (czyt. brutalnych) nie tyle pod względem fizycznym, ale psychologicznym. Właściwie kiedy tylko znika Fiennes film traci na swojej sile. Przynajmniej
taka jest moja opinia.
Ryan to znów głównie świetna strona techniczna. Jadnak te ckliwizny, flaga i ten nieszczęsny Hanks (dobry aktor, ale jako dowódca jest wręcz bezpłciowy). Sam pomysł bezsensu wojny i traktowania żołnierzy jak mięso armatnie (cały oddział wyrusza aby ocalić jednego szeregowca) był
bdb, wykonanie jednak do mnie nie przemawia.
Hehe, tę listę też widziałem. Miejsce Armageddonu jest równoznaczne mojej ocenie :) Żaden z filmów które tam widziałem nie przekroczył 5.
Szczęki to dla mnie właśnie najlepszy Spielberg. Nie ukrywam że "stare" kino rozrywkowe jest dla mnie lepsze. Wyraziste (i dobrze zagrane) postaci, "kiczowate" efekty (lepsze to niż oczoj*bne CGI), świetnie poprowadzona fabuła z "kultowymi" scenami, no i ta mocarna muzyka (ech ten Zimmer i jego banda), to jest to czego mi obecnie w rozrywce brakuje.
O tak, ja tez kocham zielona Hanksa. Te 5 miejsce miejsce jest dla mnie niepojęte, już lepiej żeby były tam perfekcyjne techniczne Szpilbergi. GM jest tak ckliwa, że aż sztuczna. A po ostatnim sensie nawet komiczna.
Coś jest w tym co piszesz. Niezwykle zdolni rzemieślnicy kręcący świetna rozrywkę nie zostali za nią należycie uhonorowani. Scott stworzył Łowcę i Obcego, a dostał dopiero za Gladiatora. Spielberg Szczęki, Indianę, Park, nagroda za Listę. Zemeckis serię Powrotów, a dostał za Gampa. Cameron to Obcy 2 i Terminatory, jednak to Titanic przyniósł mu najwięcej "uznania".
Może Akademia chciała się zrehabilitować, ale dla mnie zakłóciło to "porządek" w kinie amerykańskim. W takich latach 70 i 80 było zarówno świetne kino artystyczne jak i to nieco lżejsze. Jednak ci (trochę niedocenieni) rzemieślnicy "postanowili" zostać artystami, a rozrywkę zostawili Bajom i innym Emmerichom.
Ta seria nagradzania filmów sentymentalnych i poprawnych politycznie trwa do dziś.
Noo nie przesadzaj:) Lista Schindlera akurat zawiera gram albo dwa patosu:) Ale akurat w tym przypadku nie przeszkadzało mi to ani odrobinę, film rewelacyjny a reżyser genialny:)
ostatnia godzina? do nie dawna jeszcze twierdziłeś ze pół... A tak na prawdę patos był tylko w ostatnich 5 minutach i to umiarkowanie zastosowany
czemu miałem go nie oglądać? nie każdy musi uważać tak samo jak ty, każdy film jest postrzegany subiektywnie
Myślę, że nadużywasz słowa "patos". Patos, wzniosłość to nie jest co jest negatywnego z samego założenia. Twoje ulubione westerny Leone są przesiąknięte włoskim operowym patosem, co wypada znakomicie. Inaczej jest, gdy patos jest użyty w przesadzie lub dla propagandy. Czym innym jest finałowy pojedynek w "Pewnego razu na dzikim zachodzie", a czym innym scena z "Casablanki" gdzie tłum spontanicznie wstaje i zaczyna śpiewać "Marsyliankę". Może nie należy się od razu krzywić: "Fuj, jaki ohydny patos", ale mnie ta scena wprawiła w zakłopotanie.
Problemem "Listy Schindlera" jest nie tyle patos, co naiwność i chamskie granie na emocjach. Jestem w stanie uwierzyć, że chciwy i niemoralny przedsiębiorca, pod wpływem traumatycznych wydarzeń postanawia uratować Żydów. Natomiast trudniej w dobrego wujaszka małych Żydków, albo rycerzyka na białym koniu wyzwalającego kobiety z obozu. Bzdura i naiwność. Po prostu kolejne przygody Indiany Jonesa, tym razem w Oświęcimiu i na czarno białej taśmie. No i ta łzawa końcówka, jakby Schindler był za mało wyidealizowany. Bajeczka, ale i tak lepsza od drętwego, nudnego i przegadanego "Lincolna".
Może masz rację że trochę przesadzam. Ale na samo słowo "patos" przed oczyma pojawia mi się Sztiven (choć niekwestionowanym królem i tak pozostaje Baj) :)
Największym problemem Listy jest rzeczywiście ta łopatologia i naiwność, ale te tanie (i trochę patetyczne) sentymentalizmy pod koniec filmowi na pewno nie pomagają.
Dla mnie "mistrzem" pozostanie Piterek Jackson ze swoją 10 godzinną, komputerową gehenną o kurduplu niosącym pierścionek do wulkanu. Jednak patos często służy do budowania dramaturgii. A filmidła Jacksona są zarówno patetyczne, jak i piekielnie nudne. Straszny nieudacznik.
A Spielberg miał chyba bardziej patetyczne filmy niż "Lista Schindlera". "Amistad", "Szeregowiec Ryan" - nigdy nie zdołałem tego obejrzeć. Zbieram się, żeby obejrzeć "Ryana", bo zawsze przeskakiwałem od razu do scen batalistycznych :)
No tak, początkowe lądowanie na plaży Omaha jest kapitalne, a zdjęcia Janusza to chyba jedyny element dla którego warto zmęczyć ten film.
Potem już (za) dużo banału, ckliwizn i zbędnego patosu. Jeszcze ten "kluchowaty" Hanks w roli kapitana, ble...
Szeregowca ostatni sobie powtarzałem i patos jest tam tylko w scenach gdy Ryan pojawia się na cmentarzu, czyli w sumie nie wiele, natomiast w części wojennej filmu nie ma w ogóle, za to jest bardzo brutalna i bezkompromisowa. Film warto obejrzeć choćby dla najlepszych zdjęć nie tylko w filmie wojennym ale i w ogóle.
"Film warto obejrzeć choćby dla najlepszych zdjęć nie tylko w filmie wojennym ale i w ogóle." Czas apokalipsy mam rozumieć jest Ci tytułem zupełnie obcym?
widziałem, Czas apokalipsy ustępuję zarówno pod względem pracy kamery, plastyki ujęć oraz innowacyjności
Czas apokalipsy - zero patosu, genialna muzyka (Cwał Walkirii i The Doorsi oczywiście), fabuła, wyraziste postacie, zdjęcia wbijające w fotel. Lepsze mogą być tylko Cronenwetha z Łowcy androidów i Delli Colliego u Leone. Szeregowiec Ryan - typowe amerykańskie kino wojenne, nudna muzyka Williamsa. Oglądając Lincolna miałem wrażenie że gościu po prostu skopiował część swoich utworów z Ryana. No i niezbyt porywający Hanks którego mimo wszystko lubie za Forresta. Nie mówie też że Kamiński stworzył jakieś słabe, przeciętne i nie zapadające w pamięć zdjęcia bo wykonał kawał dobrej roboty. Nie jest to typowy rzemieślnik rodem z hollywoodu jak Wally Pfizder. Za całokształt Czas apokalipsy > Szeregowiec Ryan.
Czegoś tu nie rozumiem, rozmowa dotyczył zdjęć Szeregowca i Czasu a ty tu wyjeżdżasz z jakimiś Blade Hanksem Leone Williamsem Gumpem Lincolnem Walle itp. Jak chcesz pisać nie na temat to nie zemną